Wolontariusze Donbasu

Размер шрифта:   13
Wolontariusze Donbasu

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Jasnozielone Kurtki puchowe wolontariuszy wyróżniają się jasnymi plamami na tle szarych Ruin Mariupola. Dziś jest ich czterech, wolontariuszy-poszukiwaczy: Siergiej (20), Ekaterina (19), Alina i Jan. Podobnie jak w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, ich zadaniem jest poszukiwanie zaginionych osób i przywracanie utraconej więzi między bliskimi. Czwórka w jasnych puchowych kurtkach i zestawach spożywczych w paczkach wchodzi do wejścia. Ciągle słychać eksplozje od strony morza i części miasta. Młodzi ludzie zatrzymują się na drugim piętrze. Katarzyna puka do drzwi.

KATARZYNA

Szukamy Pugaczowa Lubow Iwanowna.

LUBOW IWANOWNA

(zmieszany)

To ja.

KATARZYNA

Oleg i Elena szukają cię, od dawna nie było z Tobą kontaktu.

LUBOW IWANOWNA

To moi lokatorzy!

KATARZYNA

Nagramy Cię na krótki film i przekażemy Ci ten zestaw spożywczy.

LUBOW IWANOWNA

Prosić. Wchodzić. I dużo tak obchodzisz?

SERGIUSZ

Wiele.

ALINA

Tylko w ciągu jednego dnia staramy się przetworzyć około dziesięciu wniosków o znalezienie osób.

LUBOW IWANOWNA

2 marca w Mariupolu odcięto łączność i zostaliśmy bez informacji o sobie. Wszyscy widzą przerażający obraz w telewizji, kto jeszcze ma światło i nikt nie wie, co jest z jego rodziną. Dzwonią do Ciebie na telefon, a on jest wyłączony. Pierwsza myśl, że zginąłeś.

JAN

Znaleźliśmy ogromną liczbę ludzi, którzy po prostu nie mieli okazji poinformować krewnych, że żyją.

LUBOW IWANOWNA

Jak zostaliście wolontariuszami? Czy jesteś lokalny?

SERGIUSZ

Nie wszyscy.

ALINA

Kasia jest miejscowa.

KATARZYNA

Mam 29 lat. Całe życie mieszkałem w Mariupolu, w dzielnicy Kalmiu. Pracowała jako nauczycielka w przedszkolu. 24 lutego żadne dziecko nie zostało przywiezione do mojej grupy. Tak zaczęło się dla mnie inne życie. Podczas szturmu na Mariupol, podobnie jak reszta mieszkańców, ukrywałam się przed ostrzałem w piwnicy, niedożywiona i oczywiście bez łączności.

LUBOW IWANOWNA

A ja byłam w domu na własne ryzyko. Moje nogi praktycznie nie chodzą. Przez trzy dni siedziała głodna. Dziękuję, Sąsiadka przynosiła czasem Jedzenie i wodę.

Lubow Iwanowna zaczyna płakać i zakrywa twarz dłonią.

LUBOW IWANOWNA

A potem patrzę przez okno i widzę, jak jej snajper przy kolumnie zastrzelił. – Bierze głęboki oddech. Jak zostałeś wolontariuszem?

Miesiąc wcześniej

Rodzice przychodzą do wspólnej szatni i odbierają swoje dzieci. Dzieci się ubierają.

Artem

Do widzenia Ciocia Kasia.

KATARZYNA

(Uśmiechać)

Do widzenia Artem.

MATKA ARTEMA

Jak się dzisiaj zachowywał?

KATARZYNA

Jak wszyscy chłopcy.

Lenoczka

Do widzenia Ciocia Kasia.

KATARZYNA

(Uśmiechać)

Do jutra, Lenko.

CHŁOPIEC

Do widzenia.

DZIEWCZYNKA

Do widzenia.

Katarzyna zostaje sama w szatni. Zdejmuje biały szlafrok i zakłada odzież wierzchnią. Wyłącza światło i wychodzi na korytarz. Włącza pilota do alarmu i wychodzi. Zamyka drzwi wejściowe na klucz i idzie w kierunku budynków mieszkalnych.

Katarzyna wchodzi na teren swojego podwórka. W centrum dziedzińca stoi wojskowa pancerna technika z symboliką armii Ukrainy.

Wokół niej stoją i oburzają się miejscowi cywile.

KOBIETA

I co pan tu sprowadził? Dzieci są tutaj. Zwykli obywatele.

BABCIA

Wyjdź poza teren miasta. Tam walcz. Urządzili tu diabły.

OFICER CZOŁGISTA

(z wieży czołgu)

Tutaj mamy rozkaz stacjonowania. A Ty wolałbyś zejść z miasta.

MĘŻCZYZNA

Walili? Moja rodzina i ja chcieliśmy wczoraj wyjechać, więc zawróciliśmy na wyjeździe.

KOBIETA

Prawidłowy. Mamy ludzką tarczę.

OFICER CZOŁGISTA

(z wieży czołgu)

Technika jest droga, więc wprowadzimy ją na pierwsze piętra. I nie będziemy cię pytać. Mamy rozkaz. Lepiej rozejdź się po domach. Dopóki nie zostaniesz aresztowany za naruszenie godziny policyjnej. I przestań krzyczeć

ŻOŁNIERZ APU

Rusnia jest już na podjazdach do miasta. A Twoja okolica jest na pierwszej linii.

OFICER CZOŁGISTA

I w ogóle. Na Twoim miejscu przygotowywałbym się do teroboronu.

Catherine idzie do swojego wejścia. Ludzie zaczynają się oburzeni rozbieżności.

Rano Katarzyna usiądź w szatni przedszkola. Przychodzi do niej nauczyciel z sąsiedniej grupy.

KATARZYNA

Nikogo?

WYCHOWAWCA

Jak widzisz.

KATARZYNA

I nie mam nikogo.

WYCHOWAWCA

W wiadomościach mówiono, że Rosja zbliżyła się do granic miasta.

W oddali rozlega się eksplozja pocisku. Potem drugi. Słychać automatyczną kolejkę. Do dziewczyn podchodzi kierownik ogrodu.

KIEROWNIK OGRODU

Dziewczynka. Dziś nikogo nie przyprowadzą. Zadzwonili do mnie z administracji i powiedzieli, żeby wszyscy poszli do domów i usiedli do następnego powiadomienia władz o lokalnych wiadomościach. Zaczyna się poważny. Aż strach myśleć. Po drodze zaopatrz się w Artykuły spożywcze.

Dziewczyny zaglądają.

ROZDZIAŁ DRUGI

Rozlega się długi, żmudny dzwonek do drzwi mieszkania Katarzyny. Następnie następuje mocne uderzenie w drzwi.

KATARZYNA

Idę, idę.

Catherine szybko zbliża się do drzwi.

Katarzyna (nadal)

Co to za niecierpliwość?

Katarzyna otwiera drzwi. Przed nią stoi trzech wojskowych z karabinami maszynowymi na marginesie.

OFICER APU

Tak. Czy jest jeszcze ktoś w mieszkaniu?

Oficer sił zbrojnych bezczelnie wchodzi do mieszkania. Reszta idzie za nim.

KATARZYNA

Nie. Jestem sama. Moi wszyscy wyjechali na wieś do krewnych.

OFICER APU

Tak. Zbierz wszystko, czego potrzebujesz i idź do piwnicy.

KATARZYNA

(oburzać)

Jak to jest?

Oficer strzela kolejką w sufit.

OFICER APU

(ordynarny)

Co nie jest jasne?

KATARZYNA

(wystraszony)

Wszyscy. Wszyscy. Wychodzę.

W panice Catherine biegnie do sali, żeby się spakować. Żołnierze wychodzą z mieszkania na plac zabaw i wbijają w drzwi na przeciw.

W piwnicy siedzą mieszkańcy domu. Starcy, stare kobiety, dzieci i ich rodzice.

KOBIETA

Co się z nami stanie?

Młoda kobieta z rocznym dzieckiem w ramionach zwraca się do siedzącego obok mężczyzny.

MŁODA KOBIETA

(oburzać)

Naleśnik. Mówiłaś, że musisz wyjść z miasta.

A Ty wszystko, biznes. Ceny rosną. Kiedy będzie jeszcze taki szum na produktach?

STARZEC

(uspokoić)

Młodzieniec. Teraz nie trzeba walczyć. Kto wiedział, że tak się stanie?

MĘŻCZYZNA W ŚREDNIM WIEKU

(uśmiechać)

Historia się powtarza.

SĄSIADKA

(ścisły)

A co tu śmiesznego?

Nagle na ulicy rozlega się eksplozja. Potem drugi, trzeci. Słychać automatyczne kolejki. Czasami zabłąkane kule odbijają się w oknie piwnicy. Przy oknie siedzi Rodzina z dziećmi.

KATARZYNA

Wyszedłbyś stamtąd. Bo jeszcze nie daj Boże.

Rodzina szybko wstaje i przenosi się w głąb piwnicy. Facet wyciąga odbiornik i ustawia falę. Słychać głos spikera.

SPIKER RADIOWY

Ukraińscy nacjonaliści dokonali prawdziwej rzezi w Mariupolu. Po barbarzyńskich ostrzałach przez batalion Azów, który jest zakazany w Rosji, w mieście nie pozostał żaden ocalały budynek.

DZIADEK

Nasi mówią. Rosyjski.

KOBIETA

(przerywać)

Dobra, milczcie.

SPIKER RADIOWY

W pobliżu każdego domu znajduje się wiele zwłok spokojnych mieszkańców.

Mariupolczycy przeżywają już trzy tygodnie w nieludzkich warunkach. Korytarz humanitarny, który zorganizowały DNR i Rosja, stał się dla nich jedyną nadzieją na zbawienie.

W aparacie słychać zgrzyt i sygnał się zatrzymuje.

CHŁOPAK

Wszyscy. Bateria zgasła.

DZIADEK

Teraz wiadomości tylko jeśli Wrona na ogonie przyniesie.

KOBIETA

Więc jest korytarz humanitarny.

MĘŻCZYZNA

Pytanie tylko, po której stronie?

KATARZYNA

Zgoda. Pójdę po wodę. Masz puste bakłażany? Jednocześnie przeskanuję sytuację.

STARSZA KOBIETA

Poczekaj córko. Niech się uspokoi.

KATARZYNA

To nigdy nie ustąpi.

STARSZA KOBIETA

8 marca azowcy podjechali samochodem do naszego domu, weszli do naszego podjazdu i weszli na górę. "Zapytałam:" czy nie wyjedziesz stąd? Może wyjdziesz gdzieś na pola, są ludzie. Popatrzcie-są tu starzy ludzie.

Dziewczynka urodziła dziecko, dwa miesiące". Odpowiedziano mi: "to dla nas poligon doświadczalny". I pobiegłem do sąsiadów, żeby porozmawiać, żeby ukryli się w piwnicach".

CHŁOPAK

Czyli do zwycięstwa?!

MĘŻCZYZNA

Ich batalion w Mariupolu przygotowywał fortyfikacje od 2014 roku.

KOBIETA

Kto ci powiedział?

MĘŻCZYZNA

Pracowałem w administracji naszego okręgu, w dziale komunikacji.

CHŁOPAK

Wesoły.

Facet odkłada odbiornik na bok.

MĘŻCZYZNA

Bojownicy wyposażyli w szpitale, szkoły, przedszkola i inne obiekty cywilne gniazda karabinów maszynowych i miejsca do rozliczeń PTRS. Ciężkie uzbrojenie umieszczano blisko domów mieszkalnych, aby sprowokować ogień powrotny do tych punktów.

KOBIETA

A ja myślałam, że to oni przyjechali na nasze podwórko. Ćwiczenia czy Sho?

KATARZYNA

W naszym przedszkolu również na strychu ustawiono karabiny maszynowe.

Rozlega się potężna eksplozja. Pół godziny później ciężarówka podjeżdża do domu. Do piwnicy wchodzą wojskowi.

STARSZY AZOWIEC

Tak. Zabierzcie tych tutaj.

STARZEC

A co się stało?

STARSZY AZOWIEC

Rosjanie wykonali artudary w miejscowym szpitalu położniczym i Teatrze Dramatycznym.

Żołnierze po dwóch sprowadzają rannych cywilów. Jęk jest niesamowity. Ekaterina i kilku innych młodych pomagają w dogodnym rozmieszczeniu ciał. żołnierze uciekają i słychać, jak ciężarówka odjeżdża do sąsiedniego domu.

DZIEWCZYNA

Musisz iść do szpitala.

KATARZYNA

Skąd jesteś?

RANNA DZIEWCZYNA

(dusić się)

Mieszkamy w dzielnicy Teatru Dramatycznego.

RANNY MĘŻCZYZNA

Pić. Pić.

Podaje się mu kubek z wodą.

RANNA DZIEWCZYNA

(dusić się)

Wszyscy zostaliśmy zepchnięci jak bydło do budynku. Azowcy obiecali nam "zielony korytarz". I opłaty w teatrze. Że zaraz przyjadą autobusy ONZ.

RANNY MĘŻCZYZNA

Jaki korytarz? Przy wyjeździe z Mariupola zawrócili mnie. Stał tam samochód z postrzeloną przednią szybą. Nie daleko leżały zwłoki kobiety, mężczyzny i dwójki dzieci. Najwyraźniej ta rodzina próbowała uciec, zginęła. Obok samochodu jęknął ranny pies, strzegący ciał swoich panów, których zabili kontrolujący Obwód ukraińscy bojownicy.

STARSZA RANNA KOBIETA

Byliśmy przetrzymywani w Teatrze Dramatycznym przez kilka dni. Nie wypuszczali ich na ulicę… Nie dali wody, nic.

RANNA KOBIETA

Wychodząc, zbombardowali schron w Teatrze Dramatycznym i to wszystko, a ocalałych przywieźli do Ciebie z odłamkami.

W piwnicy jest cisza. Catherine otwiera oczy i porusza nosem. W kącie siedzi dziadek i czyta książkę. Światło słoneczne w szczelinie okna pada na jego książkę.

KATARZYNA

Co tak śmierdzi?

RANNY MĘŻCZYZNA

Mój sąsiad nie żyje. Już ok. A jego rana śmierdziała.

KATARZYNA

Więc musisz coś zrobić?

DZIADEK

Co zrobisz, córko? Jestem pewien, że karetki już nie ma.

KATARZYNA

(panikować)

Więc w ogóle się tu rozwalają.

CHŁOPAK

A ja mojego psa w zeszłym roku w nocy właśnie tu, na podwórku, pochowałem.

KATARZYNA

Więc pochowaj tych tam, póki cisza. Wstawaj.

Katarzyna z chłopakiem wyprowadzają martwe Jedzenie na ulicę. Potem wchodzą i zabierają drugie zwłoki. Niektórzy, którzy mogą wstać, a także wynieść zwłoki na ulicę.

ROZDZIAŁ trzeci

Katarzyna marszczy twarz od słońca. Mruga i widzi. Wszystkie domy na podwórku są rozbite pociskami. Na podwórku jest wiele lejów z przylotów. Przy wejściach stoją spalone prywatne samochody. Od czasu do czasu leżą zwłoki żołnierzy APU. Catherine i jej chłopak wchodzą do piwnicy po trzecią.

KATARZYNA

Światło tnie Oczy. A całe podwórko jest rozbite. Lejki na podwórku z muszli. Idź na zewnątrz. I pomóż tym, którzy nie mogą chodzić. Musimy to przewietrzyć. Na ulicy jest taka łaska.

Ludzie powoli wychodzą na podwórko. Mężczyźni odłamkami łupków kapią groby dla zmarłych.

MĘŻCZYZNA

A na jaką głębokość kopać?

DZIADEK

Tak, żeby przykryć ziemią. Wszystko kiedyś się skończy, a potem się skończy.

Niektóre kobiety zbierają grill z cegieł i rozpalają ogień.

MĘŻCZYZNA

Przejdę do najbliższych sklepów. Może che naroyu z Hawki. Kto jest ze mną?

Dwóch facetów wstaje i trójka wychodzi z podwórka. Pozostałe na ognisko ścinają drzewa niż trzeba.

Młoda dziewczyna rozpala ognisko.

KOBIETA

Zapałki oszczędzaj i zapalniczki, aby rozpalić ogień.

Faceci przychodzą z pełnymi paczkami.

MĘŻCZYZNA

Tam wszystko jest rozbite. Oto, co udało się wyrwać. Nie ma mięsa. Ale jest dużo rogów i zbóż. Ostrożnie musisz jeść. Kamienie mogą się spotkać.

Kobieta przy ognisku miesza przegotowaną wodę w garnku.

KOBIETA

Postaw tutaj. Teraz jemy gorąco.

MĘŻCZYZNA

Przy każdym wieżowcu leżą ciała zabitych. Po drodze ocaleni nie mają siły, by je zakopać.

DRUGI MĘŻCZYZNA

A ja od 6 marca nie mogę przebić się do matki. Mieszka w kilku domach. Poszedłem zobaczyć, policzyłem piętnaście zwłok. Matka jest wśród nich.

KATARZYNA

Jak bardzo ci współczuję. A ty z jakiego piętra?

DRUGI MĘŻCZYZNA

Od ósmego.

MĘŻCZYZNA

A ja od trzeciego.

DRUGI MĘŻCZYZNA

Kiedy mnie wyrzucili, Azowcy byli w moim mieszkaniu z optyką snajperską.

KOBIETA

Obliczyłam, że mieszkamy w piwnicach przez dwadzieścia dni. Bez jedzenia, bez wody. Nikt nas nie potrzebował: ani Wsusznicy, ani azowcy.

MĘŻCZYZNA

Zostaliśmy porzuceni na pastwę losu. Tego, czego doświadczyliśmy, nie życzę nikomu, nawet im. Bardzo ciężko. Nie wiem, jak przeżyliśmy. Nie da się tego wyrazić słowami.

KOBIETA

Mam 57 lat i jestem bez wszystkiego.

Nagle na dziedziniec wjeżdża bander-Mobile i zaczyna ciężki ogień z karabinu maszynowego. Wszyscy obecni na dziedzińcu mieszkańcy wskakują i biegną z powrotem do piwnicy. Niektóre kule uderzają w plecy i spadają na ziemię. Catherine podnosi staruszkę za ramiona i udaje się z nią do wejścia do piwnicy. Quadkopter z granatami leci z góry i zaczyna je wrzucać do ciała. Następują kolejne eksplozje, a bander-mobile zostaje wysadzony w powietrze. Fala uderzeniowa rozrzuca ciała nazistów po bokach i wszystko znów się uspokaja.

KONIEC WSPOMNIEŃ

W mieszkaniu siedzą Ekaterina, Alina, Jan, Siergiej i lubow Iwanowna. Plik Catherine wzdycha głęboko desperacko.

KATARZYNA

Kiedy nadal trwały walki, ale nasz obszar został już oczyszczony, przyszła kobieta po trzydziestce. I słyszę, jak ktoś woła: "Kasia! Potrzebuję Kasi!"Wyszłam i poznałam Alinę.

ALINA

Jestem Alina, wolontariuszka z Moskwy. I mówię, że Katya jest poszukiwana przez jej kuzyna. Również z Moskwy. Co mu przekazać?

JAN

Jestem bratem. Nazywam się Jan. A to mój kolega Seryoga. Pochodzi z Sachalinu.

KATARZYNA

Odpowiadam Alinie "powiedz, że żyjemy". W ten sposób po raz pierwszy spotkałem się z poszukiwaniem ludzi, a wkrótce zacząłem robić to samo.

ALINA

Wyjechałam do Moskwy. Kasia odmówiła wyjazdu ze mną. I przywiozła tu Siergieja i Katyńskiego brata Jana.

KATARZYNA

Prawidłowy. Starcy, dzieci. Kto się nimi opiekuje?

JAN

Tak powstał nasz ochotniczy oddział Donbasu.

KATARZYNA

Moi znajomi zaczęli prosić o sprawdzenie ich adresów: co z mieszkaniem, co z babcią, co z siostrą. Zaczęliśmy jeździć w maju, na lewym brzegu trwały kolejne walki. Kiedy tam dotarliśmy, ludzie prosili o przekazanie jednej rzeczy: żyjemy. Po prostu żyją.

SERGIUSZ

Później nasz oddział dołączył do fundacji charytatywnej "pozycja Obywatelska".

ALINA

Kasia jest w naszym oddziale lub oddziale starsza.

LUBOW IWANOWNA

A jaką masz organizację?

KATARZYNA

Organizacja ma na celu poszukiwanie osób, które straciły kontakt z krewnymi. W tym czasie, jak mówi nasz Prezes Fundacji Aleksander Dariew, Fundacji udało się znaleźć około tysiąca osób.

ALINA

Wnioski o Wyszukiwanie przychodzą do Bot Telegram. W pierwszym dniu naszej pracy wolontariusze otrzymali około 200 adresów i nazwisk, które należy sprawdzić.

SERGIUSZ

Dziesiątki wniosków wciąż napływają codziennie.

JAN

Fundacja z góry wie, że nie wszyscy żyją.

ALINA

Nawiasem Mówiąc, Lyubov Ivanovna. Ja i Jan zapraszamy na nasze wesele.

LUBOW IWANOWNA

Jak to jest w takim czasie? A ty już złożyłeś wniosek?

JAN

Tak. Do Mariupolskiego Urzędu Stanu Cywilnego.

LUBOW IWANOWNA

Och, co za Dobra robota.

ALINA

To prawda, że wciąż się odbudowuje. W jego stronę azowscy strzelali bezpośrednio, gdy się wycofywali. Ale nie spieszymy się. A co z ślubem?

LUBOW IWANOWNA

Tak, moi jesteście złoci! A dlaczego nie? Ja też zaraz po wojnie wyszłam za mąż. Całe życie przeżyliśmy. Wychowali troje dzieci. Dzięki Bogu wszyscy przenieśli się do Rosji. Ale mąż został zabity w zeszłym roku. Na 9 maja. Uderzył faszystą kijem za to, że zerwał z niego taśmę św. A Ty też?

Ekaterina i Siergiej patrzą i uśmiechają się.

KATARZYNA

Nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

SERGIUSZ

W końcu chłopak i dziewczyna mogą być przyjaciółmi, a jednocześnie kochają innych?

Oddział wolontariuszy Katarzyny wchodzi na kolejny podjazd. W środku wszystko jest spalone. Wchodzą do zepsutego otworu drzwi mieszkania i widzą na podłodze, rozrzucone szczątki ludzi, kości, spalone ciała.

SERGIUSZ

Och, do cholery?

ALINA

Zaraz zwymiotuję.

Alina, chwyta dłoń za usta i ucieka z pokoju.

KATARZYNA

(Płacząc w panice)

Musimy wezwać pogotowie, policję,karetkę.

Siergiej wyciąga Radio.

SERGIUSZ

Zaraz zadzwonię. A jaki to adres?

KATARZYNA

Zgoda. Wszyscy się uspokoili. Idziemy na wyższe piętra. Tam się dowiemy.

JAN

Jeśli żyją.

Jan wychodzi na wejście. Podnosi głowę do góry i krzyczy.

Jan (nadal)

Czy żyją?

KOBIETA

Tak. Żyję. Na trzecim piętrze.

Z góry pojawia się kobieta przy przęśle. Patrzy w dół.

JAN

Zaraz do was wejdziemy.

KOBIETA

Tylko uważaj. Tutaj schody wiszą na zbrojeniu. Zaraz się urwie.

JAN

A jaki to numer domu?

KATARZYNA

Zbierz Się, Alina. Musimy iść dalej.

Alina ociera oczy.

ALINA

Tak, tak. Teraz.

KATARZYNA

Oddychaj głębiej. Sama jestem w szoku.

KOBIETA

(krzyczeć)

Młodzieniec. Są Kości. Na korytarzu mojego mieszkania leżą spalone szczątki.

JAN

Niczego nie dotykaj.

SERGIUSZ

Idziemy do ciebie.

JAN

Zadzwoniłem do Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych i zaraz tu przyjadą I was stąd ewakuują.

ALINA

Oto jak powiedzieć osobie, że jej rodziny już nie ma?

KATARZYNA

(sympatyzować)

To bardzo trudne. Jestem wdzięczna Bogu, że w mojej rodzinie i moim otoczeniu wszyscy żyją. Ponieważ trudno jest dowiedzieć się, że Twoje dziecko nie żyje.

Fundacja Charytatywna "pozycja Obywatelska" tymczasowo mieści się w szkole średniej. W klasie odbudowującej się szkoły po bombardowaniu siedzą oddziały wolontariuszy, jak w klasie. Oddział Katin siedzi pośrodku. Na miejscu nauczyciela stoi przy tablicy przewodniczący Fundacji Aleksander Dariew.

ALEKSANDER DARIEW

Volnowaha to małe miasteczko dokładnie na środku drogi między Donieckiem a Mariupolem. Znajduje się tu duży węzeł kolejowy. Wiosną o Wolnowachę toczyły się straszne walki. Niektóre części miasta zostały prawie całkowicie zniszczone, niektóre zachowały się nieco lepiej. Teraz walki ucichły i rząd DNR postanowił wysłać do miasta oddziały wolontariuszy. Twoje zadanie pozostaje takie samo. Pomaganie cywilom w jedzeniu, ubraniach, noclegach. Nawet po pół roku Wolnowacha nie grzmi już w wiadomościach, ale pomoc wolontariuszy jest nadal potrzebna.

Oddział wolontariuszy Wszechrosyjskiego studenckiego korpusu ratowników (WSS) już tam przybył, aby odbudować zniszczoną przez ostrzał świątynię prawosławną. Ale potrzeba więcej rąk. Kto pojedzie?

KATARZYNA

Jedziemy.

ALEKSANDER DARIEW

Dobra. Tak to napiszemy. Oddział Ekateryny Sawiny udaje się do Wolnowachu. Tak. Teraz kto pojedzie do Melitopola?

ROZDZIAŁ CZWARTY

Rano Catherine wychodzi z namiotu na ulicę. Za nią idzie Alina. Wokół są zrujnowane domy. W oddali słychać wybuchy pocisków.

ALINA

Kick-Ass jest przerażający. Widzieć ruiny, zrujnowane domy, słyszeć ostrzał.

KATARZYNA

Ciągle kręci mi się w głowie, co może przylecieć. I ciągle jesteś ostrożny.

Podchodzi do nich matka.

MATUSZKA

Czy kiedykolwiek pracowałeś na budowie?

KATARZYNA

Nie. Nigdy.

Na ulicę wychodzą Jan i Siergiej.

SERGIUSZ

Wszyscy. Jesteśmy gotowi do pracy i obrony.

Matka patrzy na Siergieja i Jana. Ci patrzą.

MATUSZKA

Pracowałeś na budowach?

JAN

Pracowałem w zespole na wakacjach.

SERGIUSZ

I mogę gotować Metal.

MATUSZKA

Więc faceci idą na budowę świątyni, a wy panie idą pomóc w życiu codziennym.

Do Jana i Siergieja podchodzi facet w podryśniku i odchodzą w kierunku ruin świątyni. Katarzyna i Alina idą za matką.

MATUSZKA

Podgrzej wodę, posprzątaj, pomóż matkom. Przygotuj herbatę dla robotników, mnichów i facetów, którzy są z przodu. Jesteśmy na ich tyłach. Skąd jesteś? I podaj swoje imiona.

KATARZYNA

Jestem Katarzyna z Mariupola.

MATUSZKA

Z Mariupola? Och, słyszałem, co się tam dzieje. Panie Jezu, Synu Bożym zmiłuj się nad wszystkimi męczennikami Mariupola. Co się dzieje ze światem. A jak się nazywasz?

ALINA

Mnie Alina. Jestem z Moskwy. Dokładniej z Murmańska. Studiuję w stolicy. Do Donbasu wyjechałem prawie jak AWOL-moja matka nadal nie wie, że zamiast studiować w MGIMO wybrałem Donbas. Jednak dla mnie sama podróż tutaj była sprawą fundamentalnie ważną.

MATUSZKA

I jak, nie straszne?

ALINA

Nie. Zawsze chciałam pomagać ludziom. Mój tata był Czarnobylem. I najwyraźniej jakoś utkwiło mi w głowie, że pomógł wyeliminować katastrofę. I ciągle mam w głowie: pomagać ludziom, pomagać ludziom. Nic mnie nie kosztuje, żebym podszedł i powiedział: "chłopaki, potrzebujesz pomocy?".

W przeciwnym kierunku idą facet w podryśniku z Janem i Siergiejem.

IWAN

Jak masz na imię?

JAN

Ja jestem Jan, a przyjaciel Siergiej.

IWAN

A ja na świecie nazywałem się Ivan Dreilich. Byłem wolontariuszem i praktykowałem medycynę. A potem wziął obiad posłuszeństwa.

SERGIUSZ

Więc nie jesteś mnichem?

IWAN

Nie, ale już przygotowują się do sakramentu tonsury.

JAN

A jak w ogóle odbywa się inicjacja na mnichów?

IWAN

Tonsurowany składa śluby. Odmawiane są modlitwy. Następnie opat trzykrotnie rzuca nożyczkami i żąda od obciętego z pokorą ich podniesienia. Za każdym razem postrzyżony pokornie podaje je i całuje rękę opata. Też chcesz być mnichem? Jest to bardzo trudne, zwłaszcza w młodym wieku.

JAN

Nie wiem. Ale nasza pomoc i wszyscy inni wolontariusze są tutaj zdecydowanie potrzebni.

IWAN

Wszystkie terytoria, które zostały wyzwolone i zaanektowane, potrzebują pomocy, ponieważ wszędzie są problemy, a problemy są poważne. Gdzieś nie ma wody, gdzieś jest wielka dewastacja z powodu ostrzału. Wolontariusze zawsze będą tu potrzebni, a ich pomoc zawsze będzie poszukiwana.

JAN

To prawda, że cywile są dla nas w większości dobrzy, ale na początku nie wszyscy wierzą, że przyjechaliśmy tu do pracy za darmo. Nie dla pieniędzy, ale po prostu z chęci pomocy.

SERGIUSZ

U ludzi jest to zaskakujące. Musimy im tłumaczyć, że jesteśmy wolontariuszami, aby pomagać za darmo.

IWAN

Od początku operacji Żądła coraz więcej osób zrzesza się w ruchach wolontariuszy, aby pomóc mieszkańcom przygranicznych, którzy stracili domy i rodziny. To jest wola Boża.

Dziewczyny z matką wchodzą do namiotu, gdzie przygotowują jedzenie. Mieści się w nim wielu pracujących pracowników. Każdy angażuje się w swoje obowiązki.

MATUSZKA

Tutaj będziesz pomagać. Poznaj swoją starszą siostrę Valerię. Są to siostra Katarzyna i siostra Alina.

Matka natychmiast opuszcza namiot.

SIOSTRA VALERIA

Witajcie. Jak zdecydowałeś się wziąć udział w programie wolontariatu?

ALINA

Wolontariat, sprawa nie jest dla mnie nowa. Od dzieciństwa pomagam bezdomnym zwierzętom i ogólnie staram się nie pozostawać na uboczu, jeśli ktoś potrzebuje mojego udziału. Oczywiście nie mogła pozostać z dala od tak wielkiej tragedii, jak ta, z którą borykali się mieszkańcy LPR i DNR.

SIOSTRA VALERIA

Cichy.

Z daleka szybko słychać gwizdek.

Siostra Waleria (kontynuacja)

(krzycząc na całe gardło)

Wszyscy na podłogę!

Siostra Valeria upada na podłogę. Obecni natychmiast kładą się na ziemi. Alina i Ekaterina stoją przestraszone i patrzą na Ruga. Siostra Valeria chwyta ich za nogi i przewraca je. Rozlega się silna eksplozja. Fala uderzeniowa wygina namiot w kierunku ziemi. Niektóre stojaki nie wytrzymują i pękają. Dach namiotu przebija różnej wielkości fragmenty.

SIOSTRA MARIA

To wybuch na budowie. Tam jest mój mąż.

Siostra Maria podskakuje i biegnie do wyjścia. Za nią podważa jeszcze kilka sióstr.

SIOSTRA VALERIA

Zaraz kasety wybuchną.

Wybuchy kaset są natychmiast słyszane z automatyczną kolejką. Uciekające dziewczyny są odrzucane i padają martwe falą uderzeniową. Jedna spada obok Aliny i Katii. Jej twarz z otwartymi oczami patrzy bez życia na Katarzynę. Kasia patrzy na nią. Mija trochę czasu i siostra Valeria wstaje.

SIOSTRA VALERIA

Tak. Kto może, wszyscy na budowie.

ALINA

(drżącym głosem)

A te?

SIOSTRA VALERIA

Już im nie pomoże. A tam mogą być ranni.

Na budowie wszystko jest zniszczone. Kto jest w stanie wynieść rannych z ruin lisów i murów. Nowicjusz Iwan i Siergiej niosą nosze budowlane, a tam leży zakrwawiony Jan.

SERGIUSZ

Wytrzymaj bracie. Tylko nie zasypiaj.

JAN

(Drżącym głosem)

Seryoga Boję się. Alina.

SERGIUSZ

Wszystko będzie dobrze.

IWAN

Zabieramy go do tego namiotu. Jest medyczna i prawie cała.

JAN

(jęk i unik)

Aaaaa.

Siergiej i nowicjusz Ivan zatrzymują się i kładą nosze na ziemi. Nowicjusz klęka i wyczuwa puls.

Potem zamyka oczy Janowi i Iwan zaczyna czytać modlitwę.

IWAN

Przyjrzyj się twojej dobroci, O Panie Miłosierny, na ich rany, mękę, jęki i cierpienie, i przypisuj im to wszystko za dobry wyczyn i ci, którzy ci się podobają; przyjmij ich miłosierdzie twoje, z powodu zaciekłego smutku i trudności, w potrzebie, ciasno, w pracy i czuwaniu, gładząc i spragniony, wyczerpując i wyczerpując, posmakuj.

W pobliżu zatrzymują się Catherine i Alina.

ALINA

Jan!!

Alina i wpada w histerię z miejsca na noszach. Upada na kolana i zaczyna histerycznie szlochać. – Niech was diabli, Herodowie. Zieliński, suko. Tak, żebyś był przeklęty na zawsze.

KATARZYNA

(płacz)

Uspokój Się, Alina. Musimy się trzymać.

Alina wdycha w siebie z trudem powietrza.

ALINA

Wybacz mi.

I znowu zaczyna płakać w zakrwawionym brzuchu Jana. Siostra Valeria z mokrymi oczami delikatnie podnosi Alinę. Catherine jej pomaga. I odciągają ją od zmarłego.

ROZDZIAŁ piąty

Pielgrzym Ivan kończy modlitwę. Siergiej kucał przy noszach.

SERGIUSZ

Co to było?

IWAN

Hymers z ładunkiem kasetowym.

Pielgrzym Iwan wstaje z kolan. W oddali pojawiają się samochody MES i karetki pogotowia.

IVAN (Permalink)

Idziemy Siergiej. Teraz poradzą sobie bez nas.

SERGIUSZ

Co to za Hymers?

IWAN

M142 HIMARS to wysoce mobilny system rakiet artyleryjskich. Amerykański system wyrzutni rakiet na podwoziu kołowym. Niedawno wszedł do służby w APU. Masa, 16000 kilogramów. Prędkość, 85 km/h. Zasięg, 480 km. uzbrojenie główne, 6 pocisków MLRS typu MLRS lub 1 pocisk taktyczny typu ATACMS. Może strzelać ładunkami kasetowymi, które są zabronione przez Konwencję Genewską.

SERGIUSZ

Kasetowymi?

IWAN

To znaczy taka amunicja, która rozrzuca wiele wybuchowych amunicji, każda o masie nie większej niż 20 kg.

Pielgrzym Iwan i Siergiej podchodzą do wąwozu i siadają na jego brzegu.

SERGIUSZ

Zapiszę się na ochotnika i zabiję te faszystowskie stworzenia. Wybiorę Zelenskiego z piekła rodem.

IWAN

To proste.

SERGIUSZ

Co?

IWAN

Najtrudniej jest znaleźć w sobie siłę i stłumić zemstę. Wybrałeś swoją ścieżkę wolontariatu i musisz dźwigać ten ciężar przez całe życie.

SERGIUSZ

O czym ty mówisz, Ivan?

IWAN

Walcz z faszyzmem nie tylko zabijając, ale także ratując. Jeśli wszyscy będą się mścić, to czym jesteśmy lepsi od nich? Zło złem nie zwycięży. Tylko dobre. A Jan patrzy teraz na nas z bramy raju i chce, abyśmy kontynuowali naszą misję bez odstępstwa od obietnicy złożonej Bogu. W przeciwnym razie od razu trzeba było zgłosić się na ochotnika na śmierć.

SERGIUSZ

Chciałem, ale to było przerażające. Jan pojechał tu z powodu Alinki. W ogóle chcieli się podpisać.

IWAN

A ty?

SERGIUSZ

Jestem za firmą.

IWAN

Wydawało mi się, że pojechałeś z powodu Katyi.

SERGIUSZ

Kasia jest piękną i bardzo miłą dziewczyną. Ale moje serce jest dla niej jakoś obojętne. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Do Siergieja i Iwana podchodzi Ekaterina z dziewczyną i siadają obok.

SERGIUSZ

Jak się masz?

KATARZYNA

Trzymam się na razie.

SERGIUSZ

A Alina?

KATARZYNA

Spać. Płakała w stu procentach. Proszę się spotkać. Wyka. Będzie w naszym oddziale zamiast Jana. Jest tynkarzem trzonowym.

SERGIUSZ

Bardzo miło, Siergiej. A to brat Ivan.

IWAN

Czy jesteś wolontariuszem? Opowiedz nam o sobie?

WYKA

Poszła do lekarza. Oblała egzamin. Potem postanowiła pomóc. Po prostu przez długi czas nie wiedziałem, do kogo się zwrócić. Rozmawiałem o tym swoim pragnieniu ze znajomymi, a moja długoletnia przyjaciółka powiedziała, że jej kolega lekarz dostał się na misję wolontariacką. Udostępniła stronę, na której mogłem przeczytać o różnych programach, wybrałem ten, który wydawał mi się bliższy i złożyłem podanie. Był to program pomocy humanitarnej dla mieszkańców Donbasu. Po chwili skontaktowano się ze mną.

SERGIUSZ

Jak przebiegała selekcja do misji?

WYKA

Staranność selekcji mnie zaskoczyła. Najpierw dostałem telefon, aby wyjaśnić, czy faktycznie złożyłem podanie i czy jestem gotowy do udziału w programie w takim a takim terminie. Zadano, można powiedzieć, kilka pytań "na adekwatność", aby zrozumieć, czy naprawdę mówię poważnie o swoich zamiarach. Następnie wysłano test na pocztę. To było już trudniejsze i bardziej interesujące. Trzeba było rozwiązać problemy dotyczące szybkości obliczeń i logiki, a także odpowiedzieć na pytania dotyczące charakteru, cech osobistych, umiejętności komunikacyjnych. Pytania typu: "Oto sytuacja. Jak byś w niej postąpił?».

Продолжить чтение